piątek, 11 października 2019

No to popatrzmy - głos nauczyciela nie tylko o nauczycielach roku


Ministerstwo Edukacji Narodowej decyzją Anny Zalewskiej wycofuje się z konkursu Nauczyciel Roku. Jako pierwsza doznaje tego Marta Florkiewicz-Borkowska, wybitna nauczycielka, której dzieci tworzą kampanię społeczną Słowa Krzywdzą, jako drugi - ja, jako trzecia - Zyta Czechowska, dzięki której dzieci z niepełnosprawnością przestają się bać, uczą się kodować i jeżdżą po Europie. Na żadną z tych trzech ostatnich gal Nauczyciela Roku w ogóle nie przychodzi nikt z ministerstwa. Anna Zalewska w maju banuje mnie i innych nauczycieli na Facebooku. Potem także uczniów.

Na wrześniowy Europejski Szczyt Edukacyjny do Brukseli nie przyjeżdża z MEN-u nikt, rzekomo nie odpowiadają nawet na maile. Pracujący w Komisji Europejskiej i Parlamencie Europejskim Polacy dziękują mi, że jako jedyny prelegent reprezentuję nasz kraj. Dodają, że zaraz zaczyna się szczyt poświęcony nauce, na którym nie będzie nikogo z Ministerstwa Nauki i Szkolnictwa Wyższego. "Naprawdę, gdyby nie pan, to po prostu byłby wstyd. A jeszcze zrobił to Pan tak godnie, tak rewelacyjnie". Czuję ciarki i łzy, co nie zmienia faktu, że trafia mnie szlag.

Ministerstwo Kultury i Dziedzictwa Narodowego obcina dotację Europejskie Centrum Solidarności I European Solidarity Centre, które dzięki inicjatywie i zaangażowaniu Patrycja Krzymińska ratujemy my, obywatele z Polski i z całego świata. Minister kultury (!) i dziedzictwa (!) narodowego (!) wypowiada się z pogardą o Olga Tokarczuk, a ludzie z jego partii plują na nią i wyzywają ją. Olga Tokarczuk dostaje literacką Nagrodę Nobla. To nie pierwszy raz, wystarczy sobie przypomnieć, jakie reakcje spotkały Pawła Pawlikowskiego, reżysera nagrodzonej Oscarem "Idy". Albo jak Donald Tusk obejmował najwyższe stanowisko polityczne, jakiego dostąpił Polak. Przedstawiciele władz 27 krajów byli za. Przeciwni byli tylko polscy rządzący.

Jeśli ktoś myśli, że ohoho ci nasi ministrowie to tacy konkret ludzie, nie dają sobie w kaszę dmuchać, to jednak pozwolę sobie zauważyć, że rozwalającemu stoły pijanemu wujkowi u cioci na imieninach ludzie schodzą z drogi, ale nie z szacunku, tylko żeby jak najszybciej opuścić lokal.

Normalnie bym powiedział, że jako humanista, kulturoznawca i jako nauczyciel czuję się bezradny, że żyję w kraju z takimi ludźmi zarządzającymi edukacją, nauką i kulturą, ale właśnie nie czuję się bezradny, bo w niedzielę idę się wypowiedzieć, co o nich myślę.

Czekałem na to cztery lata.

Chodźcie ze mną, zróbmy sobie niespodziankę, obudźmy się w poniedziałek w kraju, który pod przykrywką realizowania jakiejś anachronicznej, wypływającej z frustracji i kompleksów wizji podporządkowania sobie wszystkiego naprawdę już z żadnych kolan wstawać nie będzie musiał, bo nie musiał nigdy.

Jestem dumny z tego, że jestem Polakiem, i nie chcę się wstydzić za partię, która próbuje ten kraj zawłaszczyć.

Tak. Głosuję na Polskę. I nie mogę się tego doczekać.

Przemek Staroń

Brak komentarzy: