poniedziałek, 26 listopada 2018

Myśli zebrane

Już niedługo miną dwa lata od pierwszego lutowego protestu w obronie sądów. Staliśmy w deszczu, śniegu, na mrozie i w upale. Z frekwencją bywało różnie. Raz było więcej, raz miej, ale jest grupa osób, która jest niezmieniana i tylko sporadycznie z różnych przyczyn jest nieobecna. Przychodzą, bo czują, że tak trzeba. Bronią wartości, o które walczył Lech Wałęsa i wielu innych działaczy opozycji. Nie mają w tym żadnego osobistego interesu. Wystarcza im przyjazny uśmiech ludzi na ulicy, słowa poparcia w działalności. I to jest wszystko. Niektórzy mogą się ze mną nie zgodzić, ale to już jest ich problem.

Na naszych demonstracjach pojawiają się politycy. Część z nich przychodziła na długo przed wyborami do samorządów i nadal to robi bez względu na to, czy uzyskali mandat, czy nie. I bardzo im dziękuję za tę postawę. Bo postawą swą pokazują, że dobro ojczyzny jest dla nich najważniejsze, a nie władza.

Nie chcę wrzucać tu wszystkich do jednego worka czy w jakiś sposób podzielić. Wiem natomiast jedno, że gdyby ten wczorajszy protest przed sądem w Olsztynie, obył się przed wyborami to frekwencja na nim była by większa. Wyborcy nie są już bezimienną bezwolną masą. Powoli się rodzi w Polsce społeczeństwo obywatelskie i ono zaczyna weryfikować, swoje wybory i patrzeć władzy na ręce nie tylko tej w Warszawie, ale też lokalnie, o czym świadczą protesty obywateli w różnych częściach kraju, gdzie wyborcy poczuli się oszukani, widząc zawierane koalicje w samorządach. 

Może nasze działania nie są już medialne, nie przyciągają tłumów, ale są systematyczne. Nie wiem co przyniesie nam grudzień. Czy znowu będziemy musieli wyjść w proteście na ulicę? Czy PiS , swoim zwyczajem nie będzie chciał przed świętami uchwalić jakiejś kontrowersyjnej ustawy, wszak jeszcze zostały im wolne media do zawłaszczenia. Na razie starają się zdyskredytować TVN, zastraszając ich dziennikarzy insynuowanym propagowaniem faszyzmu w Polsce. Czas pokaże i już za rok prawda objawi się przy urnach wyborczych, której przedsmak będziemy mieli w maju.

Jerzy Wądołowski

Brak komentarzy: