Obejrzałem ostatnio dwa filmy. "Wesele" Smarzowskiego i "Kamerdynera". Zbrodnię w Stawiskach na Żydach i zbrodnię w Piaśnicy na Kaszubach wykonali "zwykli ludzie". Zwykli polscy chłopi i zwykli niemieccy myśliwi. W Stawiskach (Jedwabnym, Szczuczynie, Grajewie, Piszu, Kolnie...) zabijali sąsiedzi. W Piaśnicy też.
Dręczy mnie myśl, że atmosfera w Polsce dojrzewa do podobnych zdarzeń. Bardzo blisko już jesteśmy pogromów. Paliwem obecnej władzy jest nienawiść.
Na filmie Smarzowskiego widzimy, jak podczas znęcania się nad Żydami, nad gromadą stłoczonych przerażonych ludzi, bitych drewnianymi pałami, nad gwałconymi kobietami, z tylu stoją polskie chłopki, patrzą jak ich mężowie biją i śmieją się. Są zadowolone.
Gdy czytałem dokumenty historyczne o zbrodni nad Żydami z Kijowa w Babim Jarze, uderzyła mnie najbardziej jedna relacja. Za plecami strzelających z KM-ów żołnierzy SS stały całe niemieckie rodziny i klaskały. Dzieci jadły lody.
Ludzka podłość jest ponadczasowa i ponad narodowa. Obawiam się, że blisko już jesteśmy oglądania takich scen w naturze, nie na filmie.
Krzysztof Łoziński
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz