Nie ma co, wariactwo przedwyborcze ogarnęło całą Polskę i rozlewa się falą po umysłach wszystkich jak wirus. Podstawą kampanii stało się straszenie i agresja.
PiS straszy politykami PO, politycy PO PiS-em. Lewica straszy PO i koalicją PSL/Kukiz. Obrońcy demokracji straszą PiS-em, Lewicą, koalicją Kamysza z Kukizem i oczywiście też PO. Strachem obdziela się naród równo i sprawiedliwie.
Mało tego, obok strachu leci ostra, często wręcz agresywna krytyka. Krytykuje się PiS, co wydaje mi się normalne, ale krytykuje się też partie opozycyjne za ich decyzje, wybory, program, który nie taki, jak by się oczekiwało. Swój dowala swojemu, bo jak ktoś śmie głosować na Lewicę, nie głosować na Lewicę. Jak ktoś się odważa głosować na PO lub nie głosować na PO. Ludzie, którzy przez 4 lata stali w jednym szeregu na protestach i manifestacjach, realizowali działania w obronie demokracji polskiej, dzisiaj gnębią się wzajemnie, wywalają z grona znajomych, obrzucają kalumniami tylko dlatego, że ktoś tam śmie mieć własne zdanie, stawia na tę partię czy człowieka, z którego poglądami mu po prostu po drodze. No sorki, co to za podłość, by dokonywać własnych wyborów? Na pohybel z takimi.
Tak więc jatka trwa w najlepsze. W obronie swoich racji, jeden drugiego chętnie by zarżnął i tak czas sobie płynie, wybory coraz bliżej, naród skłócony i poobrażany na maksa, a każdy, kto próbuje zachować resztki spokoju i jakiś dystans, coraz mocniej czuje, że właściwie to nieważne, kto te wybory wygra, bo i tak będzie strasznie i źle. Bo i tak zwycięska partia nic nie zrobi, bo jest do kitu i wpędzi nas w czarną dziurę. Brrrr aż strach się bać po prostu.
Przypominają mi się te spędy szlacheckie sprzed wieku, na których istotne dla Rzeczpospolitej sprawy ginęły w pustosłowiu, wzajemnych pretensjach i własnych wizjach. Mam przed oczami przepitą, rozochoconą gromadkę szlachciurów, co to za łby się brali, szabelkami machali, wrzeszczeli „veto” i w tym ferworze wzajemnych pretensji i złości nie zauważali, że Rzeczpospolita tonie.
No więc przypominam cichutko i nieśmiało, że Larum grają, nieprzyjaciel grasuje po miastach i miasteczkach, Rzeczpospolita pada, a wy co? Polska nie potrzebuje teraz ogólnopolskiej debaty, czy debatować z kimś czy nie, czy dowalać za inne wybory, czy piętnować i wykańczać się wzajemnie. Polska potrzebuje siły, mobilizacji i przede wszystkim mądrych, nie opętanych własnymi wizjami, głów. Polska potrzebuje rozumu. Potrzebuje spokojnej dyskusji na argumenty. Potrzebuje światłych obywateli, umiejących się wzajemnie szanować i otwartych na wybory innych. Pytanie tylko czy naród do takiej Polski już dorósł?
Tamara Olszewska
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz