To już 39 lat. Dzień dla mnie bardzo ważny, bo jestem pokoleniem Sierpnia'80. To było tak, jakby mroczne, szare życie PRL-u wreszcie rozbłysło światłem nadziei i wiary. Światłem, które miało nas poprowadzić do normalności, otworzyć na Europę i świat, wyrwać z narzuconej przyjaźni, dać nam prawo do samostanowienia i pełnej suwerenności.
Czym ten dzień jest dla pokolenia, które weszło w swoją dorosłość już w innej, wolnej Polsce? Obawiam się, że tylko kilkoma kartkami z historii Polski, pewną abstrakcją, która nie ma żadnego przełożenia na dzisiejsze czasy, na dzisiejszą Polskę. Czyja to wina?
Zawaliliśmy i trzeba to wreszcie głośno powiedzieć. Moje pokolenie, pokolenie Sierpnia'80 poniosło wielką porażkę. Po transformacji w 1989 roku zaprzedało ideę obywatelskiej Polski i porozumień sierpniowych w imię walki o własne racje, kłótnie, wzajemne pretensje, polowanie na czarownice, niszczenie autorytetów. Wielkie słowa, małe czyny, brak spójności przekazu, narastająca podejrzliwość, postępująca degrengolada, zwłaszcza elit politycznych…
Młodym pokazaliśmy, że można żyć, nie szanując się wzajemnie, nie budując tożsamości obywatelskiej. Pokazaliśmy, że warto zamknąć się w swojej skorupce i nie sięgać dalej, bo to bez sensu. Zapomnieliśmy nauczyć ich demokracji, odpowiedzialności za kraj. Nie potrafiliśmy przekonać, że życie prywatne i życie publiczne działają jak naczynia połączone. Jeśli w którymś z nich zachodzi jakaś patologia, to siłą rzeczy odbija się to i na tym drugim.
Pokolenia Sierpnia'80 nie zdało egzaminu i dlatego dzisiaj podchodzę do rocznicy porozumień sierpniowych z wielką pokorą i wstydem. Nie wiem, jak mam spojrzeć w oczy Młodym, gdy rocznica tak ważnego Dnia jest murem podzielona. Gdy szef gdańskiej Solidarności mówi, że ci niepoprawni politycznie obchodzą święto „jakiś dziwnych bohaterów”, gdy partia rządząca, prezydent Polski, szefostwo NSZZ Solidarność zapomniało, że 39 lat temu Polacy jedną siłą, w pełni zmobilizowani i bez podziału, walczyli o Polskę, a dzisiaj świętują tylko w swoim gronie, uważając dawnych bohaterów za zdrajców i nie wartych pamięci.
Wystarczyło raptem 39 lat, by te wartości, jakie podniosły Polaków z kolan i pokazały światu, że „Polak to brzmi dumnie” stały się tylko stekiem sloganów, zagubiły w gąszczu wzajemnej agresji i nienawiści, nieudacznictwa i narcyzmu politycznego.
Smutny to dla mnie dzień. Nie mam siły przypomnieć sobie, co czułam w 1980 roku i później, gdy wreszcie żelazna kurtyna z hukiem opadła. Dzisiaj chciałabym tylko powiedzieć mojej Polsce, że „przepraszam”. Przepraszam, że należę do tego pokolenia, które tak bezmyślnie zabawiło się historią, nie znalazło w sobie determinacji, by ponieść ideę Sierpnia'80 w każdy kolejny dzień i na niej zbudować społeczeństwo otwarte na swój kraj, dumne z własnej polskości, mądre i godne pamięci Solidarności 1980 roku.
Jak tak dalej pójdzie Młodzi będą mieli „swój sierpień”… kiedyś i może go nie rozmienią na drobne…
Tamara Olszewska
1 komentarz:
Nie poniosło porażki Twoje pokolenie. To sprawa bezwładności i masy ludzkiej. Tak jak z grządką, wysiejesz kwiaty, a z czasem powschodzi chwasty. Bo były ich nasion w glebowym banku nasion. Teraz widzimy prawdziwy obraz siebie w dłuższej perspektywie. Nie jesteśmy jako naród tacy wspaniali, jak myśleliśmy.
Prześlij komentarz