tag:blogger.com,1999:blog-357292586341115670.post8000214775534303131..comments2024-02-10T09:53:07.780+01:00Comments on Obywatel Warmińsko-Mazurski: „Ratujmy kobiety” i głosowanie w SejmieStanisław Czachorowskihttp://www.blogger.com/profile/17593692842238908353noreply@blogger.comBlogger2125tag:blogger.com,1999:blog-357292586341115670.post-85875387056704119492018-01-16T23:43:17.888+01:002018-01-16T23:43:17.888+01:00Zgadzam się w każdym punkcie z Marią. Przecież po ...Zgadzam się w każdym punkcie z Marią. Przecież po fakcie okazało się jednak, że to prawda, że niektórzy ( a może nawet większość ) posłów po 2 latach teorii i praktyki głosowania - byli zagubieni i bezradni jak dzieci. I oni myśleli, że głosują właśnie już za aborcją czy przeciwko!!! Żenada totalna, kogo my tam mamy? Szczególnie bulwersuje mnie postawa posłów Platformy (nomen omen) OBYWATELSKIEJ. Czyli tej, co niby słucha obywateli. Figa słucha, każdy ma w nosie demokrację i prawa kobiet - tylko swój koniec nosa ma za cel. I często nie jest to cel światopoglądowy, tylko zwyczajnie wyrachowany: bo co powiedzą wyborcy z mojego miasteczka, bo idą wybory, a co powie ksiądz proboszcz ... I ta ich bierność lub chwiejność wyszłaby na jaw w toku dalszego procedowania projektu ustawy - no to lepiej ukręcić łeb ustawie w zarodku. Takich mamy "dzielnych" posłów. Dzielnych tylko w kampanii wyborczej i przy lansie na wiecach.Zuziahttps://www.blogger.com/profile/09093260402944776281noreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-357292586341115670.post-87239301571047520102018-01-16T18:14:44.669+01:002018-01-16T18:14:44.669+01:00To głosowanie dotyczyło zgody na dalsza pracę nad ...To głosowanie dotyczyło zgody na dalsza pracę nad projektem obywatelskim, a nie przyjęcia ustawy. Z szacunku dla obywateli, którzy zadali sobie fatygę żeby projekt sformułować i zebrać podpisy, każdy poseł - jeśli taki szacunek żywi - mógł zagłosować za taką pogłębioną pracą. Nawet jeśli jest całkowicie przeciwny "aborcji na życzenie" (biorę w cudzysłów, bo chyba nikt nie życzy sobie aborcji) niczego nie ryzykował głosując za, lub ostatecznie wstrzymując się od głosu - jeśli nie miał jasności jak postąpić.<br /><br />Wielki protest, w którym i ja wzięłam udział, to protest przeciwko kompromitującym zachowaniom posłów. Rozwiązania dotyczące ciąż, praw kobiet do decydowania o życiu swoim i płodów w sytuacjach skrajnie trudnych, które pewnie trzeba przeżyć, by rozumieć ten pułap ludzkiego dramatu, projektowane dziś przez prawicę, domagają się wyrażenia niezgody. A w tym przypadku: poparcia dla dyskusji nad innym punktem widzenia. Tym bardziej, że arytmetyka parlamentarna nie zostawia złudzeń - PiS przegłosuje co zechce. Dziś nie czas dla posłów na fiki-miki z kartami, opowiadanie że ich głos nic nie znaczy, czy zasłanianie się sumieniem. Niechby to sumienie tęgo pracowało, gdy trzeba czytać wnikliwie projekty ustaw i przyjmować kurs na porozumienie w łonie opozycji zamiast toczyć dwuletnią walkę PO z Nowoczesną, właściwie o pietruszkę.<br /><br />Od dawna jest jasne, że w sprawie dostępności aborcji są w polskim społeczeństwie co najmniej dwa, biegunowo różne, poglądy, których współistnienie możliwe jest wyłącznie dzięki przedyskutowanym i wypracowanym wspólnie kompromisom. Do kompromisu zdąża się w drodze rozmowy, a nie ucinania dialogu. Nawet jeśli ten dialog z powodu przewagi PiS-u zostałby w końcu ucięty, to argumenty wybrzmiałyby i wszyscy byliby o nie bogatsi. Postawa posłów jest więc z mojego punktu widzenia (i tu pozwolę sobie powołać się na wolność przekonań) kompromitująca i absolutnie przeciwna ideałom demokracji, a to znaczy temu, żeby każdy mógł być z uwagą wysłuchany, a decyzje były podejmowane z rozwagą i szacunkiem - również dla mniejszości.Mariahttps://www.blogger.com/profile/17218370026024994358noreply@blogger.com